Najnowsze wpisy


sty 31 2015 Dzień przeprowadzki
Komentarze: 0

Dziś 31.01.2015 roku moje życie uległo zmianie. z miasta Poznania przeprowadziłem się do Otrębus. To tu przeżywał będę kolejne chwile swojego życia, to tu poznam ludzi, wspaniałą kulturę i nowe doświadczenia. Jak to będzie? Tego nie wiem.... ale od początku:) 

Dziś zostawiając w Poznaniu 5 przeżytych lat, dziewczynę, kochane zwierzątko i inne rzeczy wraz z ojcem wyjechałem do Otrębus siedziby PZLPiT Mazowsze. Zapakowałem wszystkie potrzebne rzeczy i ruszyłem podbijać świat. Droga minęła mi bardzo szybko, mimo że trwała ponad 4h. Byłem bardzo podekscytowany, buzowały we mnie emocje, strach, lęk, bojaźń... Nie było łatwo, starałem się ukryć stres przed ojcem.  Koło 13.00 byliśmy na miejscu. Już w oddali widać było szarpnięty wilgocią budynek Matecznika. W około pusto, szumiały zaśnieżone sosny, na parkingu śnieg skrzypiał pod nogami. Oboje ruszyliśmy w stronę drzwi. Tam czekał na nas otyły ochroniarz, wpuścił nas i mogliśmy rozkoszować się muzyką dobiegającą z sali ćwiczeń. Kręciliśmy się wraz z tatą po siedzibie. W końcu koło 14 z kawałkiem przyszedł do nas Piotr. Miły, uczynny gość, naprawdę wydaje się być bardzo wporządku. Troszkę, a może bardzo przypomina mi mojego przyjaciela Czecina :) Czy to przypadek? Po paru minutach doszedł do nas Kuba - mój nowy wspólokator. Wszyscy poszliśmy do auta rozapkować moje rzeczy. Każdy zabrał to co mógł i ruszyliśmy w stronę bursy. Przy wejściu uderzył mnie dziwny zapach nawet nie wiem do czego to przyrównać... No cóż  po przejściu długim korytarzem, zawalonym kilkoma suszarkami do prania, kartonami i rzeczami osobistymi tancerzy i churzystow wszedłem do docelowego pokoju. Mały szary pokoik z dwoma łóżkami stołem szafą i aneksem czekał na mnie otworem. Wraz z tatą zrobiliśmy jeszcze kolejkę po ciuchy i byłem gotowy do rozpakowania swych rzeczy. Ojciec zaraz pojechał do domu. A ja zostając sam wśród obcych i nieznanch mi osób musiałem toczyć bój chaosem moich rzeczy. Jednak niezawodny i pomocny okazał się Kuba. Bardzo mi pomógł, uważam że spoko z niego gość. Mimo, ze jestem już wypakowany, leżę pod kołdrą dziwnie się czuję... znam tu wszystkich, ale tylko z widzenia. Spełniło się marzenie? Zobaczymy... na razie czuję strach i lęk... boję się nawet iść do łazienki... Co mnie tu spotka? Zobaczymy. Kuba czyta książkę ja piszę bloga, chyba czas spać, jutro wstaje nowy dzień, a wraz z nim nowe doznania i wyzwania, aż strach pomyśleć...

Dobranoc :) 

folklove : :